"Sztuka intonacji" z Teatru Dramatycznego w Warszawie - pierwsza jaskółka następnej edycji "Boskiej Komedii"
Sztuka intonacji, fot. Weronika Łucjan-Grabowska

Boska Komedia to nie tylko grudniowy maraton festiwalowy. Jeśli "boska", to przecież wieczna - nie kończy się nigdy. Przez cały rok w krakowskim Teatrze Łaźnia Nowa pojawiają się gościnne spektakle, które można nazwać prologiem do następnej edycji.

 

5 marca 2023 r. będzie można zobaczyć pierwszy z nich, „Sztukę intonacji” w reżyserii Anny Wieczur z warszawskiego Teatru Dramatycznego. To przedstawienie niewątpliwie zainteresuje wszystkich, którzy kochają teatr. W "Sztuce intonacji" gwiazdy polskiej sceny wcielają się w postaci wybitnych teatralnych mistrzów, reżyserów, reformatorów  Adam Ferency, Łukasz Lewandowski, Modest Ruciński i Sławomir Grzymkowski zagrają: Tadeusza Kantora, Jerzego Grotowskiego, Ludwika Flaszena, a także rosyjskiego aktora, reżysera i wykładowcę Moskiewskiej Akademii Teatralnej Jurija Zawadskiego.

 

Można zachwycać się w przedstawieniu Anny Wieczur aktorską robotą, opartą na sile transformacji. Modest Ruciński powtarza gesty, postawę, chód i ton Kantora, Sławomir Grzymkowski jest uderzająco podobny do Flaszena, a niepodobny do siebie. (...) Łukasz Lewandowski niemalże przeistacza się w Grotowskiego na różnych etapach życia, ale tym razem sprawa jest innej wagi. Wspaniała kreacja sprawia, iż wydaje się, że Grotowski wszedł w niego niczym dybuk i się w nim na dobre rozsiadł. (...) Najbardziej przejmujący jest jednak Adam Ferency w roli mistrza, jakby i on, i Słobodzianek zawarli w tej roli podszyte ironią, ale szczere wyznanie wiary w teatr. Trzeba patrzeć, jak Ferency mami nas w pierwszym akcie, by rozpadać się w ostatnim. W obu ma w sobie potęgę największych.

Jacek Wakar, „Newsweek

 

(...) jeśli nie wyobrażacie sobie życia bez zapachu kurzu z kurtyny – zbrodnią i błędem byłoby przegapienie tego przedstawienia. Rzecz jest bowiem nie tylko o istocie i sensie, ale – co najważniejsze – miejscu teatru w naszym życiu, a znakomity, erudycyjny i niejednoznaczny tekst Tadeusza Słobodzianka (zaryzykuję uproszczenie) jest opowieścią właściwie o tym jednym zdaniu – że tylko w teatrze można być naprawdę wolnym.

Rafał Turowski, rafalturow.ski