***
Odbywa się stypa, a może to tylko spotkanie dawnych przyjaciół-marzycieli ma charakter stypy…? Jeden z nas przygotował na tę okazję PERFORMANCE… POWIEDZMY SOBIE WSZYSTKO, CO MOGLIŚMY ZROBIĆ I CO ZOSTAŁO PORZUCONE...
Śmierć Lennona osobliwe zbiegła się z początkiem końca New Age i przez dekadę miała wymiar religijny, Lennon przyciągany do Ameryki przez New Age, przez pacyfizm wyrastający jak mech na wojnie w Wietnamie prowadzonej przez naszych ojców, „żywe trupy starego człowieczeństwa” → stał się lub chciał się stać choć przez chwilę, przez Warholowskie 15 minut, twarzą, bóstwem Nowej Ery...
To nie będzie o marzeniu, ani o marzycielach. Ani o Johnie Lennonie, ani o Beatlesach. Choć stypa może mieć związek z jego (Johna Lennona albo jego mitycznego sobowtóra) śmiercią → ze strzałem z rewolweru pod drzwiami Dakoty na obrzeżach Central Park i z symboliką Pól Truskawkowych...
NEW AGE to nie jest sekta marzycieli → miesiąc platoński Junga to także nie „złoty kwiat” marzyciela → choć oczywiście w tych wizjach i wizyjnych ideach jest marzenie człowieka jako podstawowa materia religio→ i kulturo→ twórcza. Matematyka też jest dzieckiem marzyciela... Spekulatywne myślenie też... filozofia… et cetera... To idea (i jej inicjacja) jest niezbędna do ratowania planety.
Czy zdołamy odpowiedzieć, dlaczego umarła tamta wiara w przeistoczenie człowieczeństwa? Czy da się wygenerować drugą falę → przemianę religijną społeczności ludzkiej bez wiary w osobniczą nieśmiertelność?
(fragment dziennika Krystiana Lupy)