
- 120 zł
- 90 zł
- 120 zł
- 90 zł
- 120 zł
- 90 zł
- 120 zł
- 90 zł
Po Halce z Narodowego Starego Teatru w Krakowie i Melodramacie z Teatru Powszechnego w Warszawie – widowiskach na wielką skalę, nowych interpretacjach literackiej i filmowej klasyki – Anna Smolar przywozi na Boską Komedię całkiem inną w stylu i tonacji propozycję. To powstała na małej scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego w Warszawie miniatura na dwoje aktorów i jedną multiinstrumentalistkę. Belgijski pisarz Stefan Hertmans, autor znanych w Polsce powieści Wojna i terpentyna oraz Wyjście, w swoich książkach swobodnie miesza fakty i fikcję. Słusznie uważa się go za jednego z najbardziej krytycznych kronikarzy współczesnej cywilizacji Zachodu. Antygona w Molenbeek to jego pierwszy tekst, jaki trafia na polskie sceny.
Skondensowane do zaledwie godziny przedstawienie, to osadzona w tytułowej Molenbeek, biednej dzielnicy Brukseli, zwanej „małym Maroko”, historia Nourii, Belgijki arabskiego pochodzenia, uzdolnionej studentki prawa, która chce odebrać z miejscowej kostnicy zwłoki swojego brata. I musi zderzyć się z bezduszną maszyną państwa, ukrytymi mechanizmami usankcjonowanej przepisami przemocy, odbierającej jednostce (nie bez znaczenia jest oczywiście płeć i pochodzenie) jej podstawowe prawa. Skojarzenie z antyczną bohaterką tragedii Sofoklesa nie jest więc w żadnym stopniu przypadkowe.
Niewielkie przedstawienie Smolar to lamentacja Nourii, wyjątkowe oratorium na jedną aktorkę. W tej roli oglądamy niezwykłą Mariannę Linde, rozpinającą swą rolę między śpiewem, melorecytacją, szeptem i krzykiem. Akompaniuje jej na żywo Maniucha Bikont, a towarzyszy dyskretnie we wszystkich męskich rolach Michał Sikorski. Nie ma tu łatwych rozwiązań, nie ma walki o współczucie widzów. Jest teatr surowy, mocny w wyrazie i bardzo piękny. Mały wielki spektakl.
---
Fot. Karolina Jóźwiak