16:38
Co to jest walcownia? – takie pytanie zostało zadane na spotkaniu z aktorami, kończącym pokaz spektaklu „1989”, które prowadził Jacek Cieślak. W tym jednym krótkim sformułowaniu skupiło się podsumowanie tego, jaką widownię przyciąga Boska – z różnych pokoleń, ciekawą, zainteresowaną dalszymi ciągami i życiem festiwalowym poza spektaklami, ale też nie bojącą się pytać o rzeczy wprost.
Sobotni program Boskiej był upakowany po sufit wiszących nad Krakowem chmur. Od rana na Krakowskiej Akademii Teatralnej widzieliśmy 3 etiudy prezentowane wcześniej (a dwie z nich - nagrodzone) na Forum Młodych Reżyserii: „Pies”, „Prawdziwe Rosenthale”, „HA HA HA”. To pokazy, które miały hipnotyzującą aurę, czasem zrobione na pewnym ryzyku artystycznym, ale broniące się dzięki niesamowitej energii młodych zespołów aktorskich i zaproszonych do współpracy zawodowych już artystów.
„1989” Teatru im. Juliusza Słowackiego i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, choć zagrany już ponad setny raz, wciąż emanuje taką ożywczą, pełną nadziei siłą, że publiczność dosłownie zerwała się do braw. Stąd też ogromne zainteresowanie spotkaniem z artystami, którzy mimo wysiłku, jakim jest zatańczenie tego spektaklu i zaśpiewanie libretta przyszli w liczbie kilkunastu osób, by spotkać się z publicznością. W sali lustrzanej rozbrzmiewał śmiech lecz też padły słowa pełne powagi - Andrzej Seweryn przyszedł osobiście podziękować artystom nie tylko udanego przedstawienia, ale te - jako reprezentant środowiska, które walczyło o wolną Polskę - także przygotowania gruntu do obecnej zmiany politycznej.
Z kolei „Dobrze ułożony młodzieniec” z Teatru Nowego z Łodzi, spektakl konkursowy - podzielił publiczność, której część reagowała bardzo żywiołowo, a część pozostawiła z mieszanymi uczuciami. Z pewnością dzięki temu nierównemu odbiorowi będzie intensywnie dyskutowany podczas długich festiwalowych wieczorów. Jak oceni ten spektakl Jury - przekonamy się w czwartek.