Boska Komedia wystartowała!
fot. Klaudyna Schubert

W zaśnieżonym, bajkowym Krakowie rozpoczęła się Boska Komedia. Festiwal miał mocne otwarcie – można było zobaczyć „Śmierć komiwojażera”, „Oresteia”, „Verry Funny” oraz „Balkony – pieśni miłosne”, których pokaz zakończył się długo po północy.

fot. Klaudyna Schubert

Jak co roku zainteresowanie festiwalem jest ogromne – nadkomplety i walka o bilety to znaki rozpoznawcze Boskiej. Do Krakowa przyjechało prawie 100 gości z zagranicy, akredytowało się ponad 40 redakcji. Całość obsługuje także około 50 wolontariuszy, którym należy się szczególne uznanie – tak duże wydarzenie bez ich energii i entuzjazmu nie miało by się szans powieść.

fot. Klaudyna Schubert

W Łaźni Nowej, mimo rozbudowania widowni, na spektaklu Krystiana Lupy zajęte były wszystkie dostawki i schody. Pierwsze reakcje? Balkony - pieśni miłosne” pokazane wczoraj na festiwalu to kolejny dowód, że wśród polskich twórców nikt tak jak Lupa nie traktuje teatru jako głębokiej rozmowy o ludzkich traumach, śmieszności, niespełnieniach. „To Lupa, do którego tęskniłem, oparty na literaturze (Dom Bernardy Alba Lorki, Lato Coetzeego, wyimki z Jelinek), a jednak z literaturą na swoich warunkach grający. A przy tym spektakl jest może dla niektórych zaskakująco komunikatywny, chwilami bardzo śmieszny, gdy zaś idzie o stosunek artysty do samego siebie, ożywczo autoironiczny” - mówi Jacek Wakar, krytyk i selekcjoner tegorocznej edycji. Pokaz Orestei” Michała Zadary na AST pokazał z kolei niesamowitą energię młodych twórców i zakończył się ogromnymi brawami, VERY FUNNY” okazało się przy swojej jaskrawości i wyrazistości - także głęboko refleksyjne.

fot. Klaudyna Schubert